Zalety nearshoringu w projektach PE nie zamykają się w 3 punktach. W świecie niepewnych dostaw i rosnących kursów walut, stabilność staje się nową walutą zakupową. Przenoszenie produkcji bliżej klienta, nie jest już trendem – to konieczność. Skrócenie łańcucha dostaw zawsze się opłaca. Na jakich poziomach? O tym opowiemy w tym artykule.
Czego nauczył nas kryzys komponentowy? Zalety nearshoringu w projektach PE jako niezawodne rozwiązanie
Kiedy pandemia wstrzymała światowy handel, wielu zakupowców po raz pierwszy doświadczyło, co naprawdę znaczy „brak komponentów”. Kontenery z Azji utknęły w portach, a fabryki w Europie zatrzymywały linie produkcyjne, bo brakowało jednej, z pozoru drobnej, części. To wtedy wiele firm zrozumiało, że niska cena zakupu nie rekompensuje kosztów przestojów, opóźnień i utraty wiarygodności wobec klientów.
Do tego doszły wahania kursów walut, rosnące ceny frachtu i wydłużone terminy dostaw. W wielu branżach – od automotive po urządzenia medyczne – firmy zaczęły szukać alternatywy dla dalekich dostawców. Odpowiedzią okazał się nearshoring, czyli budowanie partnerstw z producentami z regionu, np. w obrębie Unii Europejskiej.
Dzięki temu firmy zyskały coś, czego nie da się przeliczyć na tabelki w Excelu – przewidywalność. Dziś, gdy sytuacja geopolityczna i ekonomiczna wciąż się zmienia, stabilność dostaw staje się jednym z kluczowych czynników konkurencyjności. Zalety nearshoringu w projektach PE są więc nieocenione. Nie jest to tylko wsparcie dla lokalnych dostawców, ale utrzymanie zaufania, którym marka została obdarzona przez swoich odbiorców.
Zalety nearshoringu w projektach PE w praktyce – stabilność zamiast złudnych oszczędności
Przeniesienie produkcji bliżej rynku odbiorcy to nie tylko kwestia logistyki, ale też filozofii zarządzania ryzykiem. Nearshoring skraca łańcuch dostaw, redukuje ślad węglowy i przyspiesza reakcję na potrzeby rynku. Dla zakupowca to konkretne korzyści:
- krótsze lead-time’y, co umożliwia szybsze uruchamianie serii produkcyjnych,
- łatwiejsze testowanie i pilotaże bez konieczności zamawiania wielotysięcznych partii,
- niższe ryzyko walutowe i logistyczne,
- lepszy dostęp do informacji i ludzi – często w tym samym języku, w tej samej strefie czasowej.
Przykład? Firma LC Elektronik produkuje w Polsce elementy HMI i drukowaną elektronikę dla klientów z całej Europy. Zalety nearshoringu w projektach PE możemy opisać jako krótszy dystans między projektantem a producentem. Pozwala on na błyskawiczne konsultacje techniczne, szybkie poprawki i kontrolę jakości na każdym etapie. Dla działu zakupów to jeszcze: mniej nieprzewidzianych kosztów i większa elastyczność w zarządzaniu zamówieniami.
Warto też zauważyć, że nearshoring nie musi oznaczać wyższych kosztów produkcji. W rzeczywistości, dzięki mniejszym zapasom magazynowym i ograniczeniu kosztów transportu, całkowity koszt posiadania (TCO) często okazuje się niższy niż przy zakupach z Azji.
Transparentność i zaufanie – nowa jakość współpracy dzięki nearshorngowi
Krótszy łańcuch dostaw to również mniejsza liczba pośredników, a więc większa przejrzystość. A przejrzystość to zaufanie – waluta, która w relacjach B2B zyskuje na znaczeniu szybciej niż rabaty. Trudno o lepszą zaletę nearshoringu w projektach PE.
Zakupowcy coraz częściej podkreślają, że największym kosztem nie są dziś same komponenty, lecz niepewność: brak informacji o postępie produkcji, o zmianach materiałowych, o statusie dostaw. W LC Elektronik proces opiera się na 100% kontroli jakości i pełnej transparentności – od doboru surowca po finalny test gotowego wyrobu.
Klienci mają dostęp do danych o materiałach, procesach i terminach. Otrzymują raporty z testów i informacje o ewentualnych ryzykach. Dzięki temu nie muszą prowadzić własnej kontroli przychodzących podzespołów – oszczędzają czas, ludzi i środki.
Transparentność ma też wymiar ludzki. Każdy klient ma swojego opiekuna projektu, który zna jego potrzeby i reaguje błyskawicznie na zmiany. To relacja, nie transakcja. W efekcie kupiec zyskuje nie tylko dostawcę, ale partnera, który współodpowiada za sukces projektu.
Nowa rola zakupowca – od negocjatora do partnera strategicznego
Jeszcze niedawno głównym celem zakupowca było „urwanie kilku procent” z ceny. Dziś jego zadaniem jest ochrona ciągłości biznesu. W dobie przerwanych łańcuchów dostaw i presji ESG, zakupowiec staje się jednym z najważniejszych graczy w firmie – kimś, kto łączy analizę ryzyka, strategię kosztową i odpowiedzialność społeczną.
Współczesny kupiec nie szuka tylko dostawców. Szuka relacji opartych na współpracy i wiedzy. To wymaga zmiany myślenia: od krótkoterminowego nacisku na rabat do długofalowego budowania partnerstwa.
Właśnie dlatego tak dużą wartość ma współpraca z firmami, które rozumieją potrzeby zakupowe – potrafią doradzić, jak dobrać materiały, jak zoptymalizować procesy czy jak połączyć kilka technologii w jednym wyrobie. To już nie jest tylko kwestia jakości – to współtworzenie wartości dodanej.
Realne zalety nearchoringu w projektach PE
Krótszy łańcuch dostaw to nie tylko mniejsze koszty transportu – to większa kontrola, szybsza reakcja na zmiany i lepsze zrozumienie między stronami. Relacja z lokalnym partnerem to także możliwość wspólnego planowania produkcji, współudziału w projektach pilotażowych i wdrażania innowacji bez ryzyka.
W długiej perspektywie to właśnie relacje, nie rabaty, budują rentowność. Rabat działa raz. Zaufanie – przez lata. To jedna z największych zalet nearshoringu w projektach PE, czyli możliwość tworzenia czegoś więcej niż szukania najbardziej opłacalnych okazji na rynku.
Co musisz zapamiętać o nearshoringu w projektach PE?
Pandemia i kryzys komponentowy nauczyły nas, że wartość w zakupach nie kończy się na cenie. Stabilność, przewidywalność i partnerstwo stały się nowymi wskaźnikami sukcesu. Firmy, które potrafią skrócić łańcuch dostaw, nie tylko zyskują elastyczność, ale też tworzą ekosystem współpracy, w którym każdy uczestnik odpowiada za wspólny wynik.
Nasze doświadczenie z nerashoringiem to wartość, którą chętnie się dzielimy. Więc jeśli potrzebujesz wsparcia w tym zakresie, to skontaktuj się z nami!